Tygodnik Siedlecki: Składowisko śmieci w Kotuniu Drukuj

Składowisko śmieci w Kotuniu

Przed bramą wjazdową na wysypisko śmieci w Kotuniu stoi dwanaście ciężarówek, każda z wielotonową naczepą. Choć są one przykryte plandekami, nietrudno się domyślić, co się na nich znajduje. To oczywiście śmieci. Takie transporty trwają regularnie od kilu tygodni. Na niewielkim wysypisku pracuje ciężki sprzęt, który rozgarnia i ugniata odpadki. Ich góra rośnie z każdym dniem. A jeszcze niedawno gminne wysypisko praktycznie nie funkcjonowało.

 

Zgodnie z nowymi przepisami gminne wysypiska nie mogły już służyć do składowania odpadków. Nie spełniały bowiem odpowiednich norm dotyczących ochrony środowiska. Zastąpiły je duże wysypiska, tak zwane Regionalne Instalacje Przetwarzania Odpadów Komunalnych, które obsługują obszary zamieszkane przynajmniej przez 120 tysięcy mieszkańców. W naszym regionie RIPOK-I znajdują się w Suchożebrach i Ostrołęce. Co się więc stało, że na niewielkie wysypisko w Kotuniu znowu zaczęły trafiać śmiecie, i to w ilościach, jakich nigdy wcześniej nie było? Wydawało się przecież, że dożyło już ono swoich dni i zostanie ostatecznie zlikwidowane. Mieszkańcy okolicznych miejscowości zastanawiają się, co się stało, że właśnie do ich gminy zwozi się setki ton śmieci. I jakie może mieć to konsekwencje nie tylko dla środowiska, ale także dla znajdujących się w pobliżu ujęć wody, które zaopatrują całą gminę.

Więcej tylko w papierowym i e-wydaniu "TS" nr 7